Od kwietniowej edycji Shinybox minęło trochę czasu zatem miałam okazję, aby dobrze przetestować zawarte w nim kosmetyki. Kolejnym z nich był właśnie tonik Theo Marvee. Pierwsza rzecz jaka urzekła mnie w tym kosmetyku to pieknie połyskujący kolor toniku (wiadomo pierwsze wrażenie najważniejsze!),
Zaskoczyła mnie dodatkowo jego konsystencja, ponieważ jest dość gęsta, a niestety nie jestem fanką tego typu konsystencji. Jednak na tym moje narzekania się skończyły, produkt jest na prwdę cudowny! Doskonale sprawdził się na mojej baaardzo wymagającej twarzy, pięknie oczyszczał i doskonale łagodził wszelkie podrażnienia. Tonik wspaniale odświeża i chłodzi zmęczoną skórę przywracając jej zdrowy koloryt.
Nie wiem czy nie za dużo tu tego chwalenia ;), ale prawda jest taka, że produkt jest jedną z perełek znalezionych w Shinyboxie i nie umiem się z nim już rozstać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz