Czy Wy też macie wrażenie, że lato przeminęło nie wiedząc kiedy, wyjątkowo szybko?
Dopiero co był przełom czerwca i lipca a dziś już wrzesień. Ciepłem jakoś też specjalnie nie uraczyło, mojego regionu, cały lipiec lało były dni, że siedziałam w zimowych skarpetach, grubej bluzie i herbatą w ręku bo nie dało się wytrzymać z zimna, a teraz kiedy odrobina ciepełka w sierpniu była, nawet dobrze nie zdążyłam się nim nacieszyć, bo już wrzesień!
Ale wracając do tematu postu, dzisiaj krótko o maseczce do stóp Evree. Malutka saszetka mieści w sobie peeling i regenerującą maseczkę do stóp.
Prawdę mówiąc po tego typu produktach nie spodziewam się wiele, peelingi są zwykle przeciętne, maski z reguły lepiej sobie radzą. Tu Evree bardzo mnie zaskoczyło, peeling był niczego sobie, ścierał dobrze, powodując przyjemny mikromasaż, takiego efektu oczekiwałam. Co więcej bardzo podobał mi się zapach lawendy jaki towarzyszył mi w czasie zabiegu. :)
Maska natomisat ma dość luźną konsystencję, aczkolwiek nie spływa, nieźle się trzyma, jednakże pachnie już znacznie mniej lawendą. Jeżeli chodzi o efekty, tu również miłe zaskoczenie, maseczka przyniosła bardzo dobre efekty, skóra jest gładka, miękka i bardzo mocno nawilżona.
Myślę, że Kuracja lawendowa od Evree jest jedną z lepszych jakie stosowałam, a swego czasu testowałam wiele tego typu saszetek i rzadko do jakiejś wracałam, do tej z pewnością chętnie wrócę. ;)
Jedyny minus jest taki, że maska bardzo wolno się wchłania, ponad pół godziny siedziałam z nią i nadal miałam tłustą warstwę na stopach.
Ale wracając do tematu postu, dzisiaj krótko o maseczce do stóp Evree. Malutka saszetka mieści w sobie peeling i regenerującą maseczkę do stóp.
Prawdę mówiąc po tego typu produktach nie spodziewam się wiele, peelingi są zwykle przeciętne, maski z reguły lepiej sobie radzą. Tu Evree bardzo mnie zaskoczyło, peeling był niczego sobie, ścierał dobrze, powodując przyjemny mikromasaż, takiego efektu oczekiwałam. Co więcej bardzo podobał mi się zapach lawendy jaki towarzyszył mi w czasie zabiegu. :)
Maska natomisat ma dość luźną konsystencję, aczkolwiek nie spływa, nieźle się trzyma, jednakże pachnie już znacznie mniej lawendą. Jeżeli chodzi o efekty, tu również miłe zaskoczenie, maseczka przyniosła bardzo dobre efekty, skóra jest gładka, miękka i bardzo mocno nawilżona.
Myślę, że Kuracja lawendowa od Evree jest jedną z lepszych jakie stosowałam, a swego czasu testowałam wiele tego typu saszetek i rzadko do jakiejś wracałam, do tej z pewnością chętnie wrócę. ;)
Jedyny minus jest taki, że maska bardzo wolno się wchłania, ponad pół godziny siedziałam z nią i nadal miałam tłustą warstwę na stopach.
Bardzo się cieszę, że tak chętnie bierzecie udział w rozdaniu bo prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się, że uzbiera się Was aż tyle ;) Konkurs wciąż trwa, więc wszystkich wciąż zapraszam do udziału:
P.S. Znów mam problem z obserwatorami, nie mogę obserwować Waszych blogów, chociaż co rusz napotykam na jakieś ciekawe strony, ale niestety nic nie działa. Czy u Was też tak jest? Co więcej mam problem z dodawaniem zdjęć w postach, totalna porażka nic napisać, nic zrobić i co rusz takie sytuacje już na prawdę nudne to się robi.
Lubię produkty Evree, więc ta kuracja wzbudziła moje zainteresowanie :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego peelingu - muszę wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńKupiłam ją w ubiegłym miesiącu i czekana sswoją kolej :)
OdpowiedzUsuńNie wiem, skąd się biorą problemy z obserwatorami i zdjęciami... Z jakiej przeglądarki korzystasz? Może klucz tkwi właśnie tutaj?
OdpowiedzUsuńEvree mam w swoich zasobach i planuję niedługo jej użyć, z tego co widzę zapowiada się świetnie ;) Dziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej :)
Nie ma za co :)
UsuńWłaśnie też wcześniej z dziewczynami o tym pisałam i zmieniłam przeglądarkę ze zwykłego Explorera na Chrome po czym znów było to samo i zmieniłam na Firefoxa było ok dłuższy czas a obecnie nie działa nic na żadnej z trzech, jakaś porażka już nie wiem co z tym robić bo blog praktycznie bezużyteczny, ani tu pisać ani nic ;/
Lawendy nie lubię jednak taka kuracja dla stóp to jak najbardziej! :D
OdpowiedzUsuńPrzydałaby mi się taka kuracja. Ja akurat cieszę się, że już jesień. Nie cierpię upałów i wymeczyły mnie w tym roku. Poza tym aż serce się kraje jak widzę powysychane na wiór roślinki. Im też susza dała się we znaki. dlatego czekam ochłodzenia, solidnej porcji deszczu i pięknych złotych liści pod koniec miesiąca.
OdpowiedzUsuńZ Evree znam tylko olejki, które ostatnimi czasy robią furorę :)
OdpowiedzUsuńNigdy jej nie stosowałam, ale kiedyś się na nią skuszę :)
OdpowiedzUsuńMnie nęcą olejki tej marki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tej zestaw do stóp ;-)
OdpowiedzUsuńmaja faje produkty;d
OdpowiedzUsuńhttp://kataszyyna.blogspot.com/
Fajny produkt ale nie skorzystam- poł godziny to troszke za długo siedzieć z nogami do góry:)
OdpowiedzUsuńPs.jednego czasu też niemogłam dodawać zdjęć jakiś error byl albo zdjecie robione tel czy innym aparatem i już problem:) na szczescie można rozwiazać a raczej ktoś za mnie! Raz to musiałam zresetować cały komputer.masakra.A problem z dodawaniem komentarzty lub obserwowaniem to może byc przez to że ktoś nie ma konta google a ma bloga bo też tak mam.no niestety:(
Pozdrawiam
Miałam podobny problem z dodawaniem zdjęć ale usunęłam ciasteczka i powrót do normy nastąpił :-) Przydałaby mi się taka maseczka :-)
OdpowiedzUsuńopcja z ciasteczkami zadziałała! :) Dziękuję <3
UsuńNie przepadam za zapachem lawendy; /
OdpowiedzUsuńMnie jakoś nie kuszą ogólnie produkty do stóp, choć markę Evree bardzo cenię ;) Też mam czasem problem z dodaniem zdjęć :/
OdpowiedzUsuńSuper ta maseczka do stóp !! Zachęciłas mnie, chętnie wypróbuje !!! A do tego jeszcze zapach lawendy - świetnie <3
OdpowiedzUsuńMiłego dnia życzę !!
Pozdrawiam
Joanna
muszę sprawdzić tą maseczkę! :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię zapach lawendy, więc chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńJeszcze tego nie miałam, ale zapach lawendy super :)
OdpowiedzUsuńbardzo dużo dobrego czytam o produktach tej marki, chętnie przetestuję tę saszetkę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Great post, I really like your blog :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.itsmetijana.blogspot.com/
Peeling mógłby być ciekawy :)
OdpowiedzUsuńoch wróciły gorąca, lato trzyma! :) a ja uwielbiam takie peelingi, robię co chwile różne z rossmanna i pomagają bardzo :)
OdpowiedzUsuńhttp://xsweetlikecinnamonx.blogspot.com
Jeśli wolno się wchłania - od razu ją skreślam ;d
OdpowiedzUsuńMuszę zaserwować ją moim stopom:) Jestem ciekawa jak się sprawdzi:D
OdpowiedzUsuńStopy też zasługują na uwagę :) Fajny peeling :)
OdpowiedzUsuńNie używałam.Nie mam problemu z dodawaniem do obserwowanych.Może to jakiś chwilowy problem
OdpowiedzUsuńJa teraz stawiam na ostre peelingi i maski do stóp po okresie letnim;)
OdpowiedzUsuń