29.01.2014

Szminki w kolorze... Fiolet.



Dziś króciutko części kolekcji szminek na pierwszy ogień FIOLET, mój ulubiony kolor jeżeli chodzi o szminki :)


RIMMEL LASTING FINISH BY KATE - 04 

Ciemna, ciemna, najciemniejsza ze wszystkich prawie czarna, na ustach jednak prezentuje się niewiarygodnie dobrze, zdecydowanie szminka nie na dzień chyba że mamy zamiar kogoś wystraszyć ;P

RIMMEL ELECTRIC PLUM - 300

Kolor fioletu z minimalną nutą brązu, jak na szminkę dość świecąca, ale zdecydowanie nie perłowa, dość ciemna jednak zdjęcie tego nie oddało...

RIMMEL VINYL MAX - 401 OBSESSION

Tu dla odmiany błyszczyk o nieziemskim kolorze filetu z cudnymi granatowymi drobinkami! Niestety na usta trzeba nałożyć jego sporą warstwę, aby uzyskać podobny efekt. Delikatnie chłodzi - dla mnie to  plus. Ale niestety ma i sporo wad przede wszystkim jest strasznie lepki i dość ciężki, raczej nie da się zapomnieć, że coś ma się na ustach.



L'OREAL - 203 ROCK'N MAUVE

Najjaśniejszy ze wszystkich, fiolet wpadający w róż, na ustach jeszcze jaśniejszy zdecydowanie szminka na dzień, wygląda przy najmniej u mnie bardzo naturalnie.

NIVEA - 66 MAUVE PARURE

Chyba mój ulubiony fiolet z całej kolekcji, też wpada delikatnie w róż, ale jest zdecydowanie ciemniejszy od poprzedniego. Pomadka idealnie kryje, a kolor jest bardzo intensywny. Niestety jedyną jej wadą jest to, że strasznie ciężko jest ją zdobyć, poza tym dla mnie jest idealna. :)

LASTING FINISH BY KATE/ MAUVE PARURE/ ROCK'N MAUVE/ ELECTRIC PLUM/ VINYL MAX






8.01.2014

Świąteczne podsumowanie


Nie było czasu pisać w Święta, więc teraz nadszedł czas na króciutkie podsumowanie.

HAPPY CHRISTMAS 

Zapach typowo świąteczny jak sama nazwa wskazuje. Jednak to co przebija się najbardziej to zapach żurawiny, jest zdecydowanie najmocniejszą nutą w tym wosku, niestety nie wyczuwam zapachu igliwia jak to też miało być. Zapach miał kojarzyć się z suszonymi owocami, śliwkami, jednak przebija się sama żurawinka, może być też lekko cukierkowy momentami. Dość mocny szybko wypełnia cały dom. Myślę, że nadaje się nie tylko na święta, w sumie, aż tak się z nimi nie kojarzy. :)

MACINTOSH SPICE

Kojelny zimowo - świąteczny zapach. Chrupiąca tarta jabłkowa z cynamonem, a raczej cynamon z jabłkiem, bo to gównie przyprawę czuć, bardzo bardzo intensywnie, sam zapach jest mocny, ale przyjemnie korzenny z delikatnie przebijającym się jabłkiem, zdecydowanie na święta i dłuuuugie zimowe wieczory. :)

SPARKLING SNOW

Z całej świąteczno - zimowej kolekcji YC  jaką sobie testowałam w czasie Świąt póki co ten chyba przypadł mi do gustu najbardziej, zimny i świeży zapach igliwia, z delikatną nutą paczuli i owoców. Bez zapalania lekko kibelkowy, ale trzeba dać mu szansę ;) po roztopieniu się w kominku przyjemnie wypełnia pokój, oddaje zimową atmosferę, dla mnie trochę jak zapach lasu w górach zimą... cudny. 


Na koniec świąteczny makijaż, który miałam okazje ostatnio zrobić... :)