26.12.2014

Yankee Cnadle - Icicles


Kolejny zapach z nowej kolekcji Q4 2014 - Icicles. Muszę przyznać, że jest to zapach, który od razu bardzo, ale to bardzo polubiłam, jest intensywny, ale wciąż nie drażniący i przyjemny. Jak mówi producent jest to zapach pokrytych lodem sosnowych gałęzi i nut ostrego cynamonu. Typowo świąteczny tym razem ze zdecydowaną nutą cynamonu, nie mocną, ale wręcz muśniętą. Tajemniczy, mroźny i chłodny idealny na zimowy, śnieżny dzień. Zdecydowanie przyjemniejszy od Christmas Garland, nie toaletowy! Mi się kojarzy z chłodnym świątecznym dniem, kiedy w domu panuje przyjemne ciepło i radość, a za oknem pięknie ośnieżony krajobraz. Wrócę jeszcze nie raz do niego. :)

Yankee Cnadle - Cinnamon Stick




Jeden ze starszych zapachów YC, Cinnamon Stick to dla mnie raczej wosk "dodatek", ponieważ doskonale sprawdzi się jako zapach, który dodamy do innych delikatniejszych wosków kwiatowych, owocowych czy słodkich. Sam w sobie jest tak intensywny, że ciężko go palić dłużej niż zaledwie kilka minut, utrzymując się tym samym bardzo długo w powietrzu. Jak dla mnie chyba najintensywniejszy ze wszystkich jakie paliłam do tej pory. Bardzo ciężki zapach cynamonu i innych korzennych aromatów, które uwielbiam, ale niestety nie do końca w tak intensywnej wersji.  Zaletą zapachu jest nie wątpliwe fakt, że jest on niezmiernie prawdziwy, nie sztuczny idealnie naturalny :) Czy wrócę do niego? Na pewno tak, jako dodatek jest na prawdę piękny, sam w sobie jak dla mnie za mocny.

Yankee Cnadle - Christmas Garland


Podróż po świątecznych zapachach w tym roku zaczynam od jednego z nowszych zapachów z kolekcji Q4 2014, czyli Christmas Garland. Jest to zapach świeżo ściętych gałęzi sosnowych i  żurawiny. W pierwszej chwili bardzo bardzo intensywny zapach choinki, ale niestety tej nie przyjemnej toaletowej... dopiero po dłuższym "przepaleniu" zaczyna się on zmieniać w przyjemny zapach zimowego igliwia choinki, niestety koło żurawiny wosk ten mam wrażenie, że nawet nie stał. Jak dla mnie zdecydowanie za mocny, zapach igliwia bardzo lubię nie powiem o ile nie jest on sztuczny i nie pachnie jak zwykły odświeżacz powietrza. Nie jest to najgorszy wosk jaki paliłam, brakuje mu zdecydowanie delikatności, ale jak przetrwamy pierwsze "natężenie" leśnego zapachu potem powinno być całkiem przyjemnie. ;)